Postanowiłam porozmawiać na temat lekcji z native speakerem u źródła, czyli właśnie z native speakerem. Andrew Jenkins odpowiedział na moje pytania (oczywiście nasza rozmowa odbyła się po angielsku a na potrzeby bloga została przeze mnie przetłumaczona na język polski).
Agata: Andrew, czym zajmowałeś się w Wielkiej Brytanii?
Andrew: Przede wszystkim byłem trenerem tenisa, m.in. pracowałem w szkole z dziećmi.
Agata: Czy mieszkając w Polsce masz kontakt z innymi nativami? Jakiej są te osoby narodowości i czy są wśród nich osoby, które w swoim kraju były nauczycielami?
Andrew: Tak, znam lub znałem 20 kilka osób. Są to Brytyjczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy. Kilku z nich było nauczycielami. (Trudno znaleźć jednoznaczną definicję native speakera, jednak uważa się, ze jest to osoba która urodziła się i wychowywała w środowisku danego języka, czyli Polak jest native speakerem jezyka polskiego, przyp. Agata).
Agata: Do kogo skierowane są Twoje lekcje?
Andrew: Do tej pory uczyłem wszystkie grupy wiekowe, począwszy od dzieci od lat 6, skończywszy na dorosłym, w wieku lat 70. W przypadku dorosłych są to często osoby związane z szeroko pojętym biznesem oraz polscy nauczyciele angielskiego chcący poodnosić swoje kwalifikacje.
Agata: Wróćmy jednak do dzieci, gdy rodzice zapisują do Ciebie dziecko, co możesz im zaproponować?
Andrew: Lekcje indywidualne lub grupowe. Uczę na przykład 3 osobową grupę 6-latków, ich rodzice umówili się, że chcą by dzieci chodziły do mnie na lekcje. W ten sposób dzielą się ceną za godzinę i lekcja jest tańsza.
Agata: Gdy uczysz grupę dzieci, w jaki sposób unikasz rozmów między nimi w języku polskim?
Andrew: W pewnym stopniu rozumiem język polski, więc wiem o czym mówią. Jeśli już to robią przypominam im, że powinni mówić po angielsku, bo po to jest lekcja. Ale nie zauważyłem, by było to problemem.
Agata: Jakie metody nauczania i dodatkowe materiały wykorzystujesz w czasie swoich zajęć?
Andrew: Są to zajęcia nastawione przede wszystkim na komunikację. Nie trzeba być bardzo zaawansowanym uczniem. Lekcje są efektywne w doskonaleniu i przezwyciężaniu psychologicznych barier w mówieniu, między innymi na niższym poziomie języka. Korzystam z książek (biznesowych, przygotowujących do egzaminów, czy też do gramatyki) oprócz tego oczywiście wykorzystuję internet. Dorośli w dużej mierze sami mogą decydować, czego oczekują po zajęciach, na czym chcą się skoncentrować. Jest to na ogół ustalane na jednych z pierwszych zajęć. W przypadku dzieci korzystam między innymi z książek przygotowujących do egzaminów Cambridge (Starters, Movers, Flyers), oprócz tego ze stron internetowych przeznaczonych dla dzieci. Na zajęciach z najmłodszymi korzystam również z gier.
Agata: Andrew, dziękuję za rozmowę.
O Andrew możecie Państwo dowiedzieć się więcej z jego strony internetowej http://www.ajenkins.pl/
Z mojego doświadczenia wynika również, że chcąc zacząć lekcje u native speakera (podobnie jak z poszukiwaniem korepetytora niezależnie od przedmiotu), warto umówić się z kilkoma osobami. Po pierwszej lekcji można ocenić, kto i czyje metody pracy najbardziej nam odpowiadają. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na cenę lekcji. W przypadku gdy jest ona atrakcyjnie niska może to być podejrzane (na „rynku” ceny są raczej ujednolicone, możemy jedynie liczyć na ewentualne promocje wynikające z wykupienia pakietu lekcji).