Pamiętam moje pierwsze Lego. Miałam z 7 lat i był to wymarzony, mały zestaw z Pewexu. Dostałam go na urodziny czy Dzień Dziecka (akurat święto mi się zatarło). Natomiast dobrze wiem, jak wyglądał i gdzie go układałam. Przy stole u dziadków, żeby nie pogubić części. Ostatnio mama wyciągnęła z piwnicy Lego po mojej siostrze i wśród jej klocków znalazł się fragment tamtego ludzika. My traktujemy Lego, jako tą zabawkę, którą trzeba zostawić dla następnych pokoleń. Nie psuje się, zestawy się ze sobą łączą i ma wartość edukacyjną. Jest ponadczasowe i od lat 60- tych cieszą dzieciaki.
W internecie można znaleźć wiele pomysłów na wykorzystanie Lego na lekcjach. Moja koleżanka wykorzystuje Duplo na lekcjach matematyki. Podobnie ja przyniosłam kiedyś klocki, gdy mówiliśmy o układzie słonecznym. Dzieci budowały z nich planety. Warto więc mieć klocki i czasem z nich skorzystać. Słyszałam o szkole, w której oficjalnie poproszono rodziców o przyniesienie klocków (niektórzy mają ich mnóstwo a dzieci niestety kiedyś wyrastają). Nauczyciele wykorzystują je w czasie zajęć.
Nie wiem, czy wiecie, ale są też klocki Lego dedykowane edukacji. To już zakup raczej dla szkoły. Do wyboru są klocki dla przedszkoli, zestawy humanistyczne, uczące fizyki i techniki oraz robotyki. My mamy zestawy humanistyczne. Moja szkoła posiada kilka zestawów StoryStarter zestaw podstawowy http://www.akcesedukacja.pl/sklep/le/storystarter-zestaw-podstawowy/. Na stronie czytamy, że jest przeznaczony dla 1-5 dzieci, wieku od 6 lat. Ja zwykle przeznaczam zestaw na parę. Klocków jest dużo, bo ponad 1000, umieszczone są one w pudełku z przegródkami, mówię na nie kuweta. Nazwa story pochodzi od możliwości tworzenia historii, tzn. mamy płytki na których można budować rozwój zdarzeń. Bohaterowie mogą się powtarzać. Gdy kupiliśmy Lego mieliśmy szkolenie i sami mieliśmy okazję do układania opowiadań. Poza układaniem Lego możemy zrobić zdjęcia i ułożyć dialogi na komputerze czy tablecie, ale nie korzystałam z tej możliwości.
Tak wygląda opakowanie i jego zawartość.
A takie cuda tworzyły moje dzieci, poniżej kilka przykładów.
Klasa 5 – historia związana z wybuchem wulkanu.
Klasa 2 – dostali kartki i tym razem wykorzystując Lego mieli stworzyć twarz przedstawiającą emocje. Ciekawe, czy odgadniecie? Przyznacie, że świetnie im to wyszło.
Suprised.
Angry.
Happy.
Chyba hungry.
Sad.
Natomiast tak pracowały pierwszaki. Praca inspirowana zadaniem z książki – trzeba było zbudować ludzika i go opisać.
Zalety:
- mega radość – ledwo widzą pudełka krzyczą „Dziś będzie Legooo!”
- już kilkoro uczniów pytało mnie, co to za zestaw, bo oni taki chcą
- chętnie budują, w trakcie niestety zwykle jest sporo polskiego, ale opowiadają już po angielsku. Można zadawać dodatkowe pytania i zwykle fajnie to wychodzi
Ewentualne wady:
- zawsze się boję, że pogubią klocki
- jedna godzina to mało na wprowadzenie w temat, wybudowanie przez uczniów, opowiedzenie i posprzątanie
Bardzo polecam Wam wykorzystanie klocków na lekcjach. Niewątpliwie uatrakcyjniają one lekcje i rozwijają umiejętność mówienia.
Dzieciaki uwielbiają lego! U nas w szkole zostały zakupione specjalne zestawy LEGO MATHS i wykorzystywane sa z młodszymi dziećmi na lekcjach matematyki. Super pomysł z tymi emocjami wyrażonymi za pomocą klocków! Lego udowodniło swoja ponadczasowość i uniwersalność w zastosowaniu i nie sądzę, żeby fascynacja tymi klockami szybko przeminęła.
Jak najbardziej się zgadam, udowodniło też, że można je z powodzeniem wykorzystywać na różnych przedmiotach. No i niekoniecznie od razu kupować te specjalnie przeznaczone dla edukacji, można zacząć od domowych zasobów. Najważniejszy jest temat, później to już inwencja dzieci a ta jak widać jest duża.