W tym wpisie chciałam podzielić się z Wami najciekawszymi według mnie miejscami w Londynie, które obejrzeliśmy w ramach wycieczki szkolnej. Wpis trochę czekał na dopracowanie, ale lepiej późno niż wcale.
W stolicy Anglii byłam lata temu, kiedy jechałam do Szkocji na kurs językowy. Byłam tam 2 razy po kilka godzin przejazdem.W związku z tym niewiele zobaczyłam (Big Ben, Pałac Buckingham). Później jakoś się nie składało. Z lekkim zdziwieniem muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem i oczywiście chcę wrócić na samodzielne zwiedzanie. Wiadomo, że z wycieczką szkolną to co innego. W pewnych miejscach zatrzymałabym się dłużej , z części zrezygnowała i poszła zupełnie gdzie indziej. Powłóczyła się na spokojnie i pochodziła po sklepach 😉 Co też nastąpi wkrótce, chociaż to też będzie wersja child friendly. Mam tylko nadzieję, że moje oczarowanie tym miastem nie skończy się rozczarowaniem, bo urlop w miejscu pełnym Brytyjczyków trochę zmienił moje postrzeganie tej nacji (niestety w stronę negatywną).
Ale wpis dotyczy tych kilku dni ze szkolną wycieczką. Muszę przyznać, że tempo mieliśmy ostre. Poniższe rzeczy, które najbardziej utkwiły mi w pamięci i takie, które były ciekawe dla dzieciaków. Celowo pomijam oczywiste miejsca do zwiedzania.
Sea Life https://www2.visitsealife.com/london/
Jestem zaskoczona, że ryby mogą być tak fascynujące. Można pogłaskać płaszczkę, szukać Nemo i Dory, oglądać szalejące w wodzie pingwiny. Świetne miejsce dla małych i dużych.
Natural History Museum http://www.nhm.ac.uk/visit.html
Wielkie, wyszłam stamtąd z dużym niedosytem. Ciekawie zrobione wystawy, masę rzeczy można dotknąć, przeżyć. Na pewno tam wrócę.
Rejs Tamizą i przejażdżka gondolkami Emirates Air Line.
Fajne. To dwa różne spojrzenia na rzekę.
Parki
Uwielbiam parki. Niby mamy je w Warszawie, ale w Anglii jest inaczej. Udało nam się zjeść lunch na trawie. Były wiewiórki, kaczki i masa zieleni. Uczniowie niechętnie szli dalej. W przypadku dzieci często sprawdza się reguła, ze im prostsza rozrywka, tym lepiej.
Uczniom podobało się też w Madame Tussauds, gdzie na pewno nie poszłabym sama a dzięki nim „złapałam klimat”. Shrek’s Adventure też miało kilka fajnych elementów.
Hmmm
ja dodam, ponieważ mieszkam w Londynie od 6 lat, ze Londyn to miejsce zarówno fascynujące jak frustrujace, ale napewno nieprzeciętne i nie do zapomnienia.
Warto przyjechac i przyjrzeć sie z bliska temu miejscu gdzie wszystko aż kipi, tętni życiem, gwarem, różnorodnością 🙂