O sztuce brytyjskiej – cykl zajęć

Nie opisałam jeszcze bardzo udanych zajęć, które przeprowadziłam w czerwcu. Koleżanka z edukacji wczesnoszkolnej powiedziała, że na lekcjach realizuje temat sztuki i czy nie chciałabym się włączyć i zająć się nim na lekcjach angielskiego. Ponieważ lubię prowadzić zajęcia rozwijające nie tylko językowo, ale też w innych sferach, chętnie się zgodziłam. Wyszedł ciekawy cykl zajęć przybliżających uczniom brytyjską sztukę.

Zajęcia z 3 klasą zaczęłam od opowiedzenia im o National Gallery oraz Tate Museum i zbiorach, które można w nich obejrzeć. Pokazałam uczniom, jak wyglądają obydwa budynki i opowiedziałam, jakie zbiory znajdują się w którym muzeum. Jeśli chodzi o National Gallery skorzystałam z ich strony i pokazałam, co proponują dzieciom (jakie obrazy do obejrzenia- mamy tutaj niejako przewodnik i poruszamy się wybraną ścieżką od obrazu do obrazu) https://www.nationalgallery.org.uk/families/family-tours-and-trails. Również Tate ma stronę przeznaczoną dla dzieci http://www.tate.org.uk/kids, która przybliża zbiory i artystów.

Następnie przybliżyłam uczniom dwóch całkiem różnych artystów. Byli to William Turner oraz Bridget Riley. Uczniowie po zapoznaniu się z ich pracami, tworzyli własne, zainspirowane nimi.

Poniżej przydatne linki i materiały.

Słownictwo związane ze sztuką http://www.ducksters.com/history/art/art_artist_glossary_terms.php

Czym jest op art http://www.tate.org.uk/kids/explore/what-is/op-art

Informacje o Bridget Riley http://www.tate.org.uk/kids/explore/who-is/who-bridget-riley

Film przybliżający prace Williama Turnera – Art with Mati i Dada.

Wykorzystałam też książkę Tate kids British Art Activity Book. Pozycja ta pokazuje prace kilku znanych brytyjskich artystów i proponuje ćwiczenia do wykonania. Kupiłam ją wcześniej na Amazon.uk.

IMG_2875

Przeczytaliśmy też książkę „Katie and the British Artists”, która opisuje przygody dziewczynki zwiedzającej galerię i jakby przy okazji opowiada o pracach znanych malarzy. Ponieważ na lekcjach korzystamy z iPadów, coraz więcej książeczek kupuje w Book store. Zaletą jest, że mam je od razu (nie czekam i nie płacę za przesyłkę). Nie muszę ich nosić, mam je zawsze przy sobie. I nie zajmują miejsca w domu. Oczywiście uwielbiam wydania papierowe, ale jest to jakaś alternatywa, z której chętnie korzystam.

IMG_2889

 

IMG_2890

 

Wracając do lekcji, w Google Grafice pokazałam uczniom obrazy Turnera oraz Riley. Uczniowie rysowali swoje rysunki inspirowane pracami artystów.

Poniżej prace moich uczniów, ozdabiające szkolny korytarz.

IMG_0477

Dodatkowo uczniowie korzystali z aplikacji przygotowanej przez Tate. Przygotowywali w niej własne rysunki i mogli nagrywać krótkie komunikaty i dźwięki. Apka ta jest utrzymana w klimacie wcześniej wspomnianej książki.

IMG_2878

IMG_2879

IMG_2880

IMG_2881

Fajnie było widzieć zainteresowanie uczniów sztuką. Według mnie były to zajęcia bardzo poszerzające horyzonty, pokazujące brytyjską kulturę w innym ujęciu.

Londyn z 4,5 latkiem

Pozostając w temacie Londynu chciałam opisać również zwiedzanie tego miasta z młodszym dzieckiem. Londyn jest bardzo atrakcyjnym miejscem z punktu widzenia dzieci. Starałam się żebyśmy każdego dnia odwiedzili dwa główne punkty. Często wychodziło trochę więcej i wyjazd okazał się dość intensywny. Ale młody dał radę. Czasem trochę marudził, jednak ogólnie był zadowolony. Dzieci są różne, u nas średnio sprawdziły się muzea. I tak nie pokazywałam mu wszystkiego. Z tego, co zaobserwowałam Brytyjczycy dzielą np. Natural History Museum na fragmenty, robią w środku dłuższą przerwę na jedzenie. Co innego jak się jest turystą. Wiadomo, że chce się zobaczyć więcej. Zwiedzanie bardzo ułatwiał fakt, że mieszkaliśmy w centrum.

Przyjechaliśmy pod wieczór i od razu wybraliśmy się na spacer – zobaczyliśmy Trafalgar Square, London Eye i Big Bena.

Dzień 1.

Do południa pojechaliśmy na plac zabaw Diana Memorial Playground w Hyde Park. Ponieważ jest tam część „wodna” polecam zabrać ubranie na zmianę –  wody nie ma wiele ale dziecko może się pomoczyć. Poza tym można wziąć też coś do zabawy, choć zwykła butelka po wodzie też zdaje egzamin, można w nią nabierać wodę, nosić ją, polewać kamienie itp. Wiele dzieci bawi się w ten właśnie sposób.

 

Wracaliśmy double-deckerem, siedzeliśmy na górze, co oczywiście jest dla dziecka fajnym doświadczeniem. Wysiedliśmy przy Oxford Street i weszliśmy do kilku sklepów, m.in Disneya. Nie zrobił na nas szczególnego wrażenia, szczególnie że nie zjechaliśmy na jedno z pięter, gdyż utknęliśmy w windzie. Również obsługa nie była specjalnie miła i tolerancyjna – syn dosłownie próbował wspiąć się na ekspozycję duży samochód z bajki Cars a wierzcie mi ja szybko reaguję i zwracam mu uwagę, tudzież odciągam. A tu Pani z obsługi od razu, że nie wolno. Oczywiście nie mam z tym problemu, jednak w sklepie Lego, o którym zaraz napiszę było zupełnie inaczej.

Lego Store to podobno największy sklep Lego na świecie. I tutaj było super. Pan nawet otworzył młodemu gablotę, by mógł pobawić się ekspozycją. Obsługa sama proponowała, że zrobi klientom zdjęcie. Są stoliki do zabawy. Masa zestawów Lego do kupienia. Minifigurki do samodzielnego stworzenia (można wybierać głowy, tłów itp), dzieciaki grzebią w tych częściach na potęgę. Jest budka, w której można zrobić zdjęcie a następnie kupić zrobiony z niego zestaw klocków. Syn bardzo dobrze się tam bawił. Choć zamęt mega, dzieci cała masa. Nawet kolejka do wejścia była.

 

Dzień 2

Byliśmy w Natural History Museum. Podobało się, ale bez fajerwerków. Na pewno wrażenie na dziecku robi kula ziemska w którą jakby się wjeżdża ruchomymi schodami. Dinozaury, wulkany, trzęsienie ziemi, robaki – te ekspozycje obejrzeliśmy.

IMG_2257

Po południu byliśmy w Sea Word. Mój syn bardzo lubi ryby, więc to było udane wyjście. Jednak w czasie szkolnej wycieczki głaskaliśmy płaszczki a teraz były informacje żeby tego nie robić, gdyż są to delikatne zwierzęta. Nie wiem czy to się zmieniło , czy my nie doczytaliśmy informacji ale nikt nie zwracał nam wtedy uwagi. Możliwe też, że jesienią było o wiele mniej odwiedzających, stąd inne zasady. Trudno powiedzieć. Młody mógł dotknąć rozgwiazdę.

 

Dzień 3

Do południa chcieliśmy zobaczyć zmianę warty pod Pałacem Buckingham, ale trzeba na bieżąco to sprawdzać, gdyż akurat tego dnia została odwołana. No cóż, bywa… Zobaczyliśmy Pałac, porozmawialiśmy o Królowej.

Następnie odwiedziliśmy Science Museum. Powiem szczerze, że zrozumiałam z opisu znajomych, że to taki nasz Kopernik. Jednak było o wiele więcej eksponatów do oglądania. Młodemu podobała się część dla dzieci – Garden (3-6 lat). Podobna troch do strefy Bzzz w Koperniku. Jest ona na poziomie Basement. Można tam pobawić się wodą, dużymi klockami, jest też strefa sensoryczna. Zaletą jest to, że są takie płaszczyki ochronne od wody, więc nie trzeba brać ubrania na zmianę.

 

Po południu podjechaliśmy na stację Paddington. Przed wyjazdem obejrzałam z synem film o misiu i koniecznie chciał go spotkać. Zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy do sklepu dedykowanego misiowi.

 

Kolejnego dnia rano pojechaliśmy na lotnisko i wróciliśmy do Polski.

Nasz wyjazd był trochę nieplanowany w związku z tym nie zdążyłam zaopatrzyć nas w książki. Może to i dobrze, gdyż nie jestem przekonana, czy nie są dla trochę starszych dzieci. Pewnie je kupimy nawet jeśli nie będziemy się wybierać do Londynu. Mogą się przydać na lekcjach z młodszymi dziećmi dotyczącymi tego miasta. Łatwiej znaleźć polskojęzyczne, ale na Amazonie można też kupić angielskie wydanie.

Londyn w dawnych czasach.

Zrzut ekranu 2017-08-19 o 15.05.19

Przewodnik po Londynie. Oprowadza miś Paddington.

Zrzut ekranu 2017-08-19 o 15.05.59

Czego nie zdążyliśmy zobaczyć? Na pewno jeśli pojedziemy kolejny raz – zmiana warty, Transport Museum (chyba niemal każdy chłopiec to lubi), dzieciom podoba się też sklep M&M’s World i Hamley’s. Chętnie wybrałabym się na sztukę teatralna przeznaczona dla dzieci. Dobrym pomysłem może być też ZOO.

Z punktu widzenia dorosłego, dla mnie przyjemną uliczką okazała się Carnaby Street. Byłam w kilku antykwariatach na Charing Cross Road, ale asortyment jeśli chodzi o książeczki dla dzieci nie powalał, jak również ceny nie były najniższe. Oczywiście musiałam też iść do Primarka. Muszę nadrobić Notting Hill i Portobello Market (koniecznie! kiedyś pewnie się uda).

Generalnie polecam wycieczkę również z młodszym dzieckiem, choć trzeba mieć na uwadze, że w wakacje jest masa ludzi.

 

 

 

Zajęcia na temat Londynu

Nawiązując do poprzedniego wpisu o wycieczce do Londynu chciałam pokazać Wam materiały, które użyłam na lekcjach. Wyjazd i zajęcia dotyczyły klasy szóstej. Poniżej opis tego, czym się zajmowaliśmy. Przed wyjazdem – uczniowie przygotowywali referaty z książki „London” Johna Escotta wydanej przez wydawnictwo Oxford.

img_0385 img_0388

Przybliża ona Londyn i jego atrakcje. Składa się z z 10 krótkich rozdziałów:

  1. A great city.
  2. Royal London
  3. The City and The Tower of London
  4. Whitehall and Westminster
  5. By the river
  6. Parks and gardens
  7. More museums and galleries
  8. Theatres, music, and sport
  9. Shoppping and eating
  10. Travelling

Zawiera też ćwiczenia przed czytaniem, po oraz w trakcie. Moi uczniowie przygotowywali prezentacje, dzieląc się najważniejszymi według nich wiadomościami z kolegami. Książka jest ładnie wydana, posiada kolorowe zdjęcia.

Już kiedyś pisałam, że lubię i uważam za przydatną serię Timesaver. Moi uczniowie rozwiązywali wybrane zadania z książki do kopiowania pt. London! Mówiliśmy m.in. o Arriving in London, London Transport, The River Thames, Eating Out: London Food.

img_0838-2

Skoncentrowaliśmy się też na słownictwu związanym z lotem samolotem. Materiały miałam m.in. z wydanej dawno temu serii gazet… Po lekkiej modyfikacji były całkiem fajne. Na youtube można znalezć filmiki dotyczące check in. Niestety ten najlepszy nie jest już dostępny. Korzystałam też z filmu omawiającego wjazd do USA.

Oglądaliśmy też filmiki przedstawiające atrakcje, które zobaczymy w Londynie.

Lubię serię Kids View

Inny filmik z atrakcjami dla dzieci.

Zestawienie, co zobaczyć.

I piosenka, która nami się wyświetliła i bardzo chcieli posłuchać. Na koniec lekcji się zgodziłam, oczywiście był salwy śmiechu i wspominanie jej w Londynie: A pamięta Pani, jak te ludki w pudełku nad Londynem leciały?

Po powrocie starałam się rozszerzyć informacje które uczniowie uzyskali w trakcie wycieczki, korzystałam z tej książki. Rozmawialiśmy o rodzinie królewskiej, parlamencie, Wielkim Pożarze itp. To całkiem fajna pozycja, z różnymi ciekawostkami.

Zrobiliśmy listening ze strony British Council http://learnenglishteens.britishcouncil.org/skills/listening-skills-practice/tour-london

Pracowaliśmy z wykorzystaniem ipadow. Uczniowie wykorzystywali aplikację Google Earth, ja opisywalam miejsce a oni odgadywali np. mieszka tu ksiażę Wiliam z rodziną, nazwa stacji metra przy której mieszkaliśmy albo podawałam nazwę The Gherkin mieli powiedziec co to jest i też znaleźć na mapie. Później pokazywali koledze 3 miejsca ktore najbardziej im sie podobały. Wykorzystałam też stronę learningapps.org – uczniowie rozwiązywali ułożoną przeze mnie krzyżówkę.

zrzut-ekranu-2016-09-27-o-16-40-13

Uważam, że zarówno wycieczka jak i zajęcia były bardzo udane.