Jak uczyć dzieci umiejętności mówienia?

Wszyscy wiedzą jak ważne jest komunikowanie się w obcym języku. Co zrobić by dzieci chciały mówić po angielsku? Już o tym pisałam, że na pewno nie należy zmuszać, na każdego przychodzi jego pora. W przypadku dzieci na początku nauka polega przede wszystkim na powtarzaniu. Chodzi o powtarzanie nowych słów, zwrotów w różnym kontekście – nazywanie,  zadawanie pytań, klasyfikowanie, łączenie ze znanym już słownictwem. Początkowo warto nauczyć dzieci zwrotów z których dużo się korzysta w czasie lekcji, w stylu Can I go to the toilet. Śpiewanie piosenek i recytowanie wierszyków pomaga w uzyskaniu odpowiedniej wymowy, intonacji, akcentu dlatego dobrze jest by było ich sporo w czasie zajęć. Dzieci mogą odpowiadać na pytania zadawane przez nauczyciela, ale mogą też pracować w parach i zadawać pytania sobie nawzajem. W wielu książkach znajdują się obrazki służące do zabaw dzięki którym ćwiczymy mówienie. Dodatkowo fajnym pomysłem są kwestionariusze – tabelki, które dzieci wypełniają uzyskanymi od kolegów informacjami. W uczeniu się mówienia pomaga także odgrywanie ról np. zabawa w sklep, odgrywanie bohaterów książki, teatrzyki itp.

Masę fajnych ćwiczeń mających na celu pomoc nauczycielowi w kształtowaniu umiejętności mówienia można znaleźć na stronie http://busyteacher.org/ (są tam karty do wykorzystania, role plays, gry itp.). Od razu dodam, że są tam też pomysły do wykorzystania przy uczeniu pozostałych umiejętności językowych (pisanie, czytanie, słuchanie) oraz gramatyki, słownictwa, wymowy; na różnym poziomie zaawansowania.

Również w tym przypadku rodzice znający choć trochę język mogą pomóc swojemu dziecku. Wcale nie chodzi tu o nagłe przestawienie się na język angielski i wymaganie porozumiewania się nim w domu czy też w przypadku wyjazduna wakacje za granicę. Uważam, że nie warto naciskać na dziecko, ale delikatne zachęcanie do mówienia jest dobrym pomysłem. Umiejętność tą można ćwiczyć poprzez zabawy np. zakup gier wymagających mówienia, kart obrazkowych czy też fiszek. Można próbować samemu wymyślać zabawy albo bawić się w polskie zabawy po angielsku. Zachęcam do przejrzenia bloga, gdyż już sporo na ten temat pisałam.

 

Secret

Artykuł z „Polityki” nr 35, 29 lipca – 4 września 2012

Artykuł nosi tytuł „Szkolny błąd”. Pada tam pytanie – skoro Polacy, szczególnie młodzi uczą się angielskiego, często zarówno w szkole, jak i na kursach dodatkowych, to dlaczego tak słabo mówią? W ogóle w porównaniu do Europejczyków ze znajomością angielskiego nie jest u nas wcale dobrze. Mnie osobiście ciekawią deklaracje Polaków. Większość osób, szczególnie w CV deklaruje znajomość angielskiego, często  na poziomie średnim. Swego czasu przeprowadzałam wstępne rozmowy kwalifikacyjne i niestety nie zgadzam się z ich oceną swoich umiejętności. Podobnie kilka razy na ulicy widziałam cudzoziemców pytających o drogę, tudzież próbującego zakupić leki w aptece. Nie sądzę, żeby kilka zatrzymanych osób nie znało centrum Warszawy, podobnie wydaje mi się, że zwroty „katar” czy „ból gardła” powinny zostać opanowane na studiach farmaceutycznych. Ale wracając do artykułu… Ciekawe są przytoczone dane – z badań wynika, że 34% polskich gimnazjalistów (również  tych douczający się na kursach) osiągnęło w teście poziom A1, czyli podstawowy (podobnie źle jest we Francji, a wszystkim wiadomo, że Francuzi nie chcą się uczyć angielskiego). Z analizy krajowych wyników egzaminów wynika, że słabiej od miasta wypadają dzieci ze wsi – w mieście łatwiej o dostęp do internetu, filmów i szkół językowych.

Jak to wygląda w polskich szkołach? Początkowo problemy zganiano na nie wystarczającą ilość lekcji, jednak zwiększono ich ilość i wprowadzono język do klas 1-3. Kolejną przeszkodą jest na pewno częsty brak podziału na grupy – efektem jest uśrednienie poziomu (jak to jednak określono dobry się nudzi, słaby nie rozumie). Porównano również nauczycieli prywatnych i państwowych i podkreślono, że trudno o wniosek, że jedni są lepsi a inni gorsi. Pojawia się teza, że polskim problemem jest zbytnie zwracanie uwagi na błędy i dążenie do perfekcji. Ciekawe jest to co mówi dr Śpiewak – na świecie ¼ ludzi mówiących po angielsku to native speakerzy, więc językowa perfekcja staje się pojęciem mglistym. Wniosek jest taki: lepiej mówić nawet z błędami niż tego nie robić. To samo powiedział mój znajomy native – najważniejsze to zostać zrozumianym a to, że popełnimy drobny błąd gramatyczny nie jest takie istotne dla naszego rozmówcy. Podobnie swego czasu, na kursie językowym w Szkocji zszokowało mnie to, gdy dowiedziałam się, ze tak naprawdę Anglicy najczęściej posługują się czasem przeszłym Present Simple. Również mówiąc potocznie stosują zabiegi, o których my uczymy się, że są błędne.

Bardzo ciekawy jest przykład edukacji językowej w Szwecji. Kraj ten jest najlepszy w rankingu ESLC. W tych samych testach, przytoczonych na początku odnośnie Polaków, Szwedzi osiągają poziom B2 (ponad połowa uczniów). Interesujący jest fakt, że tam w szkole nie ma bardzo dużej liczby lekcji a prywatnych szkół językowych praktycznie nie ma. W artykule podano, że mali Szwedzi mają posługiwać się językiem angielskim w naturalnych sytuacjach, m.in. na wycieczkach szkolnych po Europie. Ja jednak dodałabym coś innego. W Szwecji filmy w telewizji puszczane są z napisami a nie z lektorem, jest to niewątpliwy zysk dla całego społeczeństwa. Druga sprawa to sposób uczenia języka. Na wspomnianym już kursie w Anglii spotkałam Szwedkę. Bardzo dobrze mówiła, ale co ciekawe, gdy robiliśmy ćwiczenia, okazało się, że ma pewne „braki”. Na przykład nie rozróżniała ona czasów, tzn. nie potrafiła ich nazwać. Jednak mówiąc ich używała. Wniosek jest jeden szwedzcy nauczyciele nie skupiają się na tłumaczeniu np. gramatyki tylko na używaniu jej w mowie.

Zachęcam wszystkich zainteresowanych do przeczytania artykułu. Oto link do niego http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1529769,1,polska-szkola-zle-uczy-jezykow.read

Umiejętność mówienia w języku angielskim

Zaobserwowałam, że osoby trafiające na mój blog szukały następujących fraz: jak skłonić dziecko do mówienia czy też jak zmusić dziecko do mówienia w języku angielskim. Czasem mówią też Państwo, że dziecko mało mówi czy nie chce mówić po angielsku, gdy zadacie mu pytanie. Z mówieniem w języku obcym jest podobnie jak z mówieniem w języku ojczystym – nikt nie zaczął od razu mówić pełnymi zdaniami. Trzeba się liczyć z tym, że na początku będą to pojedyncze słowa, czy też zwroty. Nie należy zmuszać dzieci do mówienia, należy się pogodzić z tym, że część z nich zaczyna mówić szybciej, część później. Dziecko powinno dobrze się bawić w czasie lekcji a nie stresować się, że po lekcji zostanie odpytane przez mamę. Najlepiej jest zacząć od zwrotów i słów, które dzieci już znają, np. pokazać rysunek i zapytać: „Is it a cat, or a bird?” „What colour is it?” „Is it big or small?” „Where is it?” itp. Ważne jest też zainteresowanie tematem, jak już pisałam kiedyś, łatwiej jest dziecku nauczyć się słówek oraz budować zdania na temat tego, co lubi.

Jeśli chodzi o gramatykę, nie należy małemu dziecku tłumaczyć zasad i wymagać uczenia się na pamięć (np. I – am, You – are itd.). Nauka gramatyki powinna przebiegać w naturalny sposób, jako część dialogów, zadań.

Przy nauce mówienia i gramatyki dobrze sprawdzają także się gry (występuje w nich naturalna powtarzalność zwrotów). Niektóre gry (planszowe, które wręcz nazywają się communicative board games) – można znaleźć w internecie i wydrukować. Bazują one właśnie na układaniu zdań czy też odpowiadaniu na pytania (powiedz dwie rzeczy o obrazkach, dokończ pytanie, czy też odpowiedz na nie). Na stronie http://www.esl-galaxy.com/board.htm jest trochę darmowych gier do wydrukowania o różnej tematyce i różnym poziomie zaawansowania. Np. Weather and seasons, How often do you? Family mogą zagrać już trzecioklasiści. Trudniejsze gry (poziom średniozaawansowany) można znaleźć na stronie http://esltopics.com/site/board-games . Ciekawe propozycje są na stronie http://www.mes-english.com/games.php ale wydaje mi się, że są one skierowane bardziej do nauczycieli.

Native speaker – czy warto?

Czy native speaker zawsze jest lepszym nauczycielem niż osoba, dla której język angielski nie jest językiem macierzystym? Jakie są wady i zalety zajęć z native speakerem?  Ciekawe jest, że ilość wad i zalet jest według mnie praktycznie taka sama. W związku z tym każdy sam musi podjąć decyzję, czy takie zajęcia są odpowiednie dla niego. Oczywiście dużo zależy od samej osoby lektora oraz tego jaki jest powód zapisania się do niego na zajęcia. Powszechnie uważa się, że chcąc ćwiczyć umiejętność mówienia w języku obcym, nie ma lepszych zajęć niż te z native speaker’em.

Zalety:

  • najlepszy możliwy akcent
  • większy zasób słownictwa. Często różne zwroty mają inne znaczenie w zależności od kontekstu, wielu kolokacji trudno jest się nauczyć nie żyjąc w kraju anglojęzycznym
  • znajomość kultury i kontekstu społecznego. Może nam dostarczyć informacji o danym kraju i zwyczajach, o których nie mieliśmy pojęcia
  • płynność, szybkie tempo mówienia. Native nie ma problemu ze znalezieniem właściwych słów.
  • często płynność i komunikatywność ucznia jest dla niego ważniejsza niż pomyłki. Nie poprawia każdego błędu. (Dla niektórych uczniów może być to zaletą a dla innych wadą)
  • częściej improwizuje i nie trzyma się ściśle skryptu, podręcznika

Wady:

  • inne postrzeganie gramatyki niż przez Polaków, czasem jest mu trudno wyjaśnić zasady, ponieważ często posługuje się intuicją
  • często nie ma wykształcenia nauczycielskiego i ponownie w związku z tym może mu być trudno wyjaśnić dlaczego dane zdanie jest błędne
  • często osoby chodzące na lekcje do native speakerów twierdzą, że polscy nauczyciele lepiej przygotowują swoje zajęcia, ale może to być strategią pomagającą rozwiązać problem kompetencji językowych (niekoniecznie ich braku, ale nie aż tak wysokich umiejętności jak w przypadku native speakera)
  • native nie może być modelem (przykładem bardzo dobrej znajomości języka), ponieważ nie  uczył się angielskiego jako drugiego języka. Polacy mogą być przykładem dla uczniów osiągnięcia sukcesu w nauce języka, lepiej rozumieją problemy w nauce i są w stanie przekazać strategie uczenia się, z których sami korzystali
  • często płynność i komunikatywność ucznia jest dla niego ważniejsza niż pomyłki. Nie poprawia każdego błędu. (Dla niektórych uczniów może być to zaletą a dla innych wadą)
  • czasem bardzo trudne jest wyjaśnienie słów, szczególnie abstrakcyjnych pojęć bez używania języka macierzystego