Kiedy sama chodziłam do szkoły mama mówiła mi, żebym zgłaszała się do odpowiedzi. Tłumaczyła, że nauczyciele zwracają na to uwagę. Zrozumiałam jak prawdziwe były to słowa dopiero wtedy, gdy sama zaczęłam uczyć. Dlatego powtarzam swoim uczniom i ich rodzicom, że dla mnie ważne jest zgłaszanie się w czasie lekcji. Świadczy ono nie tylko o wiedzy, ale również o zaangażowaniu w zajęcia.
Wiem jednak z doświadczenia, że dzieci tłumaczą, że nie zgłaszają się, ponieważ:
- „Pani mnie nie pyta, tylko inne dzieci”,
- czy też „to jest dla mnie proste i oczywiste jest, że ja to wiem”.
Zapewniam, że staram się pytać różne osoby podnoszące rękę do góry. Proszę też jednak do odpowiedzi również osoby, które się nie zgłaszają, dlatego też nieraz dziecko nie zostanie wybrane. Zdaje sobie sprawę z tego, ze są dzieci, które nie lubią wypowiadać się na forum i próbuję zachęcać również je do aktywnego uczestnictwa w lekcji. Staram się tłumaczyć uczniom, że w klasie jest dużo osób i nie mogą za każdym razem uczestniczyć w każdym zadaniu/zabawie.
Drugą istotną kwestią jest sprawdzanie wiedzy dzieci. Na początku, pracując z nowymi uczniami stosunkowo trudno jest ocenić, co dana osoba umie, szczególnie jeśli nie bierze udziału w lekcji. Gdy nadchodzi czas oceny dziecka, niektórzy rodzice przychodzą porozmawiać na ten temat. Dziwią się, że dziecko w domu wszystko wie a moja ocena jest trochę niższa, niż ta którą oczekiwali. Wynika to z faktu, że często łatwiej jest powiedzieć mamie w domu, w komfortowych warunkach niż przy kolegach i nauczycielu w klasie. Tłumaczę wtedy też rodzicom, że zwracam uwagę na aktywność w czasie lekcji.